niedziela, 29 maja 2011

z okazji Dnia Matki...

Witam po małej przerwie!
Chwilę mnie nie było, bo zatrzymały mnie prace w ogródku -
- myślę, że o tym też trochę opowiem, ale dziś ważniejszy temat,
a mianowicie: Dzień Matki ... a z tej okazji:
życzenia w wersji BoxBook,
czyli w przełożeniu "na nasze" to coś typu: pudełko-książka,
a jeszcze bardziej po mojemu to: magiczne pudełko pełne wzruszeń
(działa tak samo na każdego kto je otworzy)
Cieszę się, że udało mi się zrobić je takim wyjątkowym,
bo okazja też wyjątkowa...






Chciałabym kiedyś sama dostać coś takiego od swojego dziecka,
a raczej zasłużyć na coś takiego -
- czyli być dla niego tak dobrą mamą jak moja Mama dla mnie...

Tego też życzę wszystkim innym mamom i pozdrawiam je serdecznie!

niedziela, 15 maja 2011

tuba na życzenia z okazji I Komunii Św.

Witam! No i udało mi się doścignąć "dzisiaj" ;D
Jeszcze pachnącym świeżością tworem jest tuba na życzenia z okazji I Komunii Św.
Jest ona efektem kreatywnego warsztatu mojego i mojej siostry,
za której przywoleniem ją przedstawiam - to oficjalna wersja,
bo na mój gust to raczej było to jej życzeniem, żeby się tu pojawiła heh
(pozdrowionka siostrzyczka!)



zachęcam do tworzenia - niewiele wymagające zajęcie,
pozwalające tworzyć i wymyślać przeróżne dekoracje,
no i efekt naprawdę zadawalający!
Pozdrawiam odwiedzających

piątek, 13 maja 2011

imieniny Monik dwóch ;)

Jeszcze małe spóźnienie z 4 maja (Moniki) -
- już prawie doganiam dzień dzisiejszy heh

Bliskie mi Moniki były dwie, a więc i dwa wyzwania

--> dla Moniki W. - błękitne koła:




przy okazji zapalczane pudełeczko z harmonijkowymi życzeniami,
które powędrowało do Moniki w ubiegłym roku:






--> dla Moniki G. - składaczek z rozetką:







Pozdrowienia dla Was, jeśli tu zaglądacie ;* ;*

rocznicowa kartka typu easel-card

Dziś jeszcze trochę zaległości... na początek:
easel-card (czy też inaczej: kartka sztalugowa) ze zdjęciem -
- czyli kartka z życzeniami na rocznicę ślubu
a jednocześnie również rameczka
Nieskromnie powiem, że jest po prostu cudna :-D







niedziela, 8 maja 2011

i ostatnie wspomnienie Wielkanocy...

Na koniec świątecznych wspomnień - wielkanocne dekoracje
czyli to, co z trudem mieściło się w moim ciasnym pokoiku,
a co zwiastowało Święta:

--> mniejsza bukszpanowa kulka,
która wylądowała w szklanej kuli wraz z wydmuszkami-kraszankami





 --> nadgryzione zębem czasu ozdoby z lat ubiegłych:
jutowy wianek z wydmuszkami (niegdyś wisiał pod żyrandolem)
i ażurowe jajo (robione na balonie)



--> gałązkowa zagródka dla kurek ;)
zrobiona na szybko z pociętych gałązek
zdobiła parapet



--> pod telewizorem siedziały sobie (a raczej usiedzieć nie mogły heh)
wesołe kaczynki (kupne gotowe)


--> nad oknem zawisnęły zajączki bądź króliczki - spór nierozwikłany ;)
w każdym razie na pewno gipsowe ozdóbki
wykonane i pomalowane własnoręcznie chyba 2 lata temu



--> no i czego w Święta zabraknąć nie mogło - "święconka"
bardzo wyjątkowa, bo to pierwsza moja jako "gospodyni" ;)
a w niej jaja, które również przyozdobiłam







--> a na deser coś faktycznie do jedzenia,
a mianowicie smakołyk na wielkanocny stół - jaja z orzechami
zapewniam, że jak pięknie wyglądają tak też smakują!


i to by było na tyle,
choć mam chęć się pochwalić innymi ozdobami, które sama wykonałam,
a które zostały w moim rodzinnym domu,
bądź które po prostu nie mieściły się już nigdzie ;(
no i kartkami wielkanocnymi - ale to może przy okazji kolejnych Świąt,
a teraz czas na coś nowszego - zapraszam wkrótce!

szaleństwa książkowego wyklejania ciąg dalszy...

Przy okazji niedzieli palmowej,
gdy cięłam gałązki bukszpanowe (czy też gryczpanowe jak kto woli),
naszła mnie nieodparta chęć zrobienia bukszpanowych kul
oraz serduszkowego wianuszka.
Kule powstały dwie - większa i mniejsza;
miały one żyć sobie w parze, ale jakoś nie mogłam znaleźć im miejsca,
więc wylądowały daleko od siebie, stanowiąc odrębne dekoracje.
Większa kula musiała poczekać trochę zanim zawisła w drzwiach,
ponieważ większa kula = większy "zapach"
//   do złudzenia przypominający kocie siuśki ;(   //
a zatem musiała dłużej suszyć się i wietrzyć na dworze,
zanim trafiła do makramoweo kwietnika...
W tym czasie natomiast na serduszkowy wianek przyfrunęły ptaszynki,
które zrobiłam z ... (z czego ?) ... bingo - z książeczkowych skrawków! 




Wkrótce potem powstały osłonki na doniczki.
Niestety nie wymierzyłam ich dobrze i są ciut niskawe do storyczków,
które mocno rozrosły się w korzeniach,
ale mimo wszystko baardzo mi się podobają i jestem z nich zadowolona ;)
(że nie wspomnę o kosztach jakie zaoszczędziłam nie kupując 7 osłonek!)
oto jak wyglądały w trzech etapach tworzenia się:




i jak prezentują się teraz:


a najświeższym i jeszcze niedopieszczonym do końca efektem
szaleństwa książkowego wyklejania, jest segregator na przepisy kulinarne




w tej chwili tworzą się jeszcze zawieszki - koniki na biegunach,
ale książkowych skrawków jeszcze troszkę zostało,
więc na pewno wkrótce coś jeszcze wymyślę ;)
tymczasem pozdrawiam serdecznie!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...